środa, 23 lutego 2011

Rzym znowu warczy...

Z emocjonującej dyskusji, jaka miała miejsce w programie telewizyjnym „Tomasz Lis na żywo”, gdzie Człowiek Wielkiej Odpowiedzi (znany i lubiany redaktor Terlikowski) ścierał się z Człowiekiem Wielkiego Pytania (znany i lubiany profesor Bartoś), a rzecz niczym cyklon kręciła się wokół dziwiszowych niby-relikwii jp2, wyciągnęliśmy własne wnioski i twierdzimy: nie jest źle, jeszcze nie wszystko stracone, Rzym umie jeszcze straszyć i wciąż drzemie w nim ukryta siła, a krzyż i ogień cierpliwie czekają by znów, jak kiedyś gładzić strefy peccatogenne świata. Z owej telewizyjnej awantury udało nam się oto wyłuskać kilka słów, które rozbłysły klejnotem czystej, żarliwej i arcykatolickiej wiary. Śmiemy twierdzić, że otarły się o uśpiony rdzeń tej dostojnej religii. Padły z ust czynnego spadkobiercy Pierwszych Inkwizytorów (przypominamy przy okazji, że to właśnie z dominikańskiego habitu rozebrał się cztery lata temu pan Bartoś), ojca Gużyńskiego: „Tam, gdzie się objawia świętość, tam ludzie działają inaczej (...). Wszystkie zasady zostają zawieszone”. 
Jesteśmy zachwyceni! Jesteśmy wniebowzięci! Jak debiutujący ministrant klękania, tak my łakniemy świętości, która objawi się wreszcie, a wtedy lud zadziała i wreszcie zrobi z TYM WSZYSTKIM porządek. Bo przecież właśnie tak to zawsze działało - jest Świętość, jest Impreza! - prawda?


Dość już zasad, dość świeckości!
Niech krępuje Terlikowski!
Dość! - bezbożny świecie świński -
Niech rozpala Fray Gużyński!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz