niedziela, 27 marca 2011

Grajmy Panu! VII

Ech, dzisiaj to już naprawdę wiosennie. Po drobnych wahnięciach pogody przyroda zaczyna budzić się do działania.
I właśnie to nas niepokoi, bo wraz z tym przebudzeniem, wraz z krążeniem świeżych fluidów, wraz ze wzrastaniem młodych, pączkujących, prężnych wypustek we wszystkim co żywe, może pojawić się to, co najgorsze - to, co jest najpoważniejszym wyzwaniem dla naszej Świętej Wiary Tertio Millenio Adveniente - ręce mi drżą, gdy dobieram litery tego słowa - antykoncepcja. Szatan nie ustaje w psuciu Dzieła Bożego za jej pomocą. Jego knowania dotykają najdelikatniejszej, najbardziej narażonej na obrzydliwe pokusy warstwy człowieczeństwa. Piękna jest wiosna, lecz głęboki w nas ból, bo dzieciństwo nie trwa wiecznie i jakże szybko na szlaku jego niewinności stają kosmate, spocone i stękające demony, budzące lęk.
Dziś nasz nieoceniony, ukochany ojciec Stefan Ceberek zaśpiewa swoją niesamowitą piosenkę „Wspomnienie”. Bogata w symbolikę freudowską (sic!) podniesie nas na duchu, gdyż zaprawdę nie jesteśmy na tym wiosennym łez padole tak całkiem samotni.

hic: „Wspomnienie” - śpiewa ksiądz Stefan Ceberek

P.S. Mamy też video, na którym można obejrzeć księdza Stefana live (są tu dwie piosenki - „Wspomnienie” to oczywiście ta pierwsza).

niedziela, 20 marca 2011

Grajmy Panu! VI

Któż z nas nie zna słów „Niech zstąpi Duch Twój”? Czyjeż serce nie otworzyło się na oścież gdy zabrzmiały pewnego dnia w przeczystym powietrzu Warszawy i niesione wichrem zmian rozprzestrzeniły się na wszystkie strony świata, by zmienić oblicze tej ziemi? Zaprawdę, powiadamy, nowe oblicze już mamy, bowiem Kościół nasz, po wiekach prześladowań ze strony heretyków, innowierców i bezbożników ubeckich zmuszony jest dziś całe połacie ziemi owej przyjmować od państwa polskiego w ramach dziejowego zadośćuczynienia.
Tymczasem nad naszymi fajowymi chłopakami sprzed tygodnia zdaje się czuwać sama Święta Cecylia - tak świetnie czują pamiętnego bluesa czasów Solidarności, samizdatu i nadziei. Jak to możliwe? - przecie oni młodzi tacy, pamiętać tego nie mogą... Pewnie nawet ich matki wtedy jeszcze nie wiedziały, że będą kiedyś nosić pod sercem takich junaków. To musi być dzieło Ducha - nie ma innego wytłumaczenia.
Z wielkim wzruszeniem prezentujemy kolejną piosenkę w wykonaniu duetu Uwielbienie - „Niechaj zstąpi Duch Twój...”.

niedziela, 13 marca 2011

Grajmy Panu! V

Mówi się, że fajne chłopaki to do kościoła nie chodzą. Ale to nieprawda - pokażemy, że jest inaczej.

Gitara, śpiew, świeżość, młodzieńczy zapał, nieskomplikowanie i dobro - to przepustki do świata prostych wartości. A prawda jest przecież prosta. Dwa chłopaki, bardzo fajne, wyluzowane i w ogóle spoko, dzielą się z nami swoją fascynacją starszym nieco mężczyzną - choć wiek nie ma tu właściwie znaczenia - Jezusem.
Przedstawiamy męski duet Uwielbienie w piosence „W Tobie siła ma...”.

poniedziałek, 7 marca 2011

Inni szatani pod gród podchodzą!

Dzisiaj otwieramy nowy cykl. Do tej pory brakowało nam na łamach Kruchcika działu dziennikarstwa śledczego. Zazdrośni o wielkie sukcesy naszej głównej konkurencji - magazynów Fronda oraz 44 - postanowiliśmy ich wzorem zacząć (i nie ustawać, nawet w zwątpieniu, i wobec inwazji antyświadectwa) tropić nieobecność Ducha Świętego - wszędzie, gdzie tylko się da. Wiadomo bowiem, że brak Ducha Świętego jest równoznaczny z pustką, a gdzie się pustka ukazuje, tam natychmiast ją Szatan wypełnia. Będziemy tedy demaskować wszystkie dzieła jego, zarówno te nowe - seks, ateizm, feminizm i scjentyzm, jak i te stare, a w dalszym ciągu żywotne - herezja, protestantyzm, wolnomularstwo i oświecenie. Każdy nowy wpis śledczy jako alarm ogłaszać będziem, niczym wezwanie do zwarcia szeregów w obronie wiary i tradycji naszej. Poczynajmy więc!

Bracia, patrzcie jeno! Szatan w kosmosie! Wiary naszej światło chce ciemnością fałszywej nauki pokonać!
Oto opętańcy z NASA („Nienawiści Agencja, Szatana Ajencja”, jak pisał Mazurkiewicz) chcą nam wmówić - bo nas za naiwnych mają - że znaleźli życie pozaziemskie. Mamią nas galileuskimi i kartezjańskimi gusłami.
Tu obaczyć można: http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104530,9208722.html.
Wystarczy jednak zdać sobie sprawę, jaka jest prawdziwa tożsamość rzekomego odkrywcy, ukrywana pod nazwiskiem RICHARD B. HOOVER. Nasza redakcja wszystko to odkodowała. Po całonocnej burzy mózgów udało nam się odczytać skrzętnie zatajoną prawdę, gdy z liter fałszywego nazwiska wyłonił się RABI CH. DROHOVER! Zgroza! A jakich mają „weryfikatorów” - Rudy Schild (pewnie, że rudy!). Że niby się wahają, że niby będą sprawę analizować. Ale my nie damy się zwieść. Tacy jak oni karmią nas kłamstwem od czasów pocałunku w Ogrójcu. Kogo oni chcą znowu oszukać?
Przyjżyjmy się zdjęciu tego obrzydliwego pomiotu. Wyraźnie widać, jak do środka mikroorganizmu zagląda Lucyfer. Widać też literkę „S”. To inicjał Szatana.

niedziela, 6 marca 2011

Grajmy Panu! IV

Ponieważ czujemy się dziś średnio, mamy bardziej uśrednioną inwencję w kwestii naszej coniedzielnej piosenki. Będzie więc mało błyskotliwie, postanowiliśmy bowiem wykorzystać proste formy i proste skojarzenia.
Zapewne szerokiej rzeszy wiernych znany jest przebój pani Madonny p.t. „Like a Virgin”. Przyświeca tej przykładnej pieśni piękna idea, inspirowana prastarą tradycją szacunku, jakim w wielkich religiach monoteistycznych otacza się młode, niewinne kobiety. Chcąc jednak nieco wzbogacić Państwa zadumę nad fenomenem dziewictwa, prezentujemy mało znaną wersję wschodniosłowiańską, której charakterystyczna, wyrazista stylistyka raczej nie pozostawi nikogo obojętnym.

piątek, 4 marca 2011

Szkalowanie Maryi rzekomym objawieniem

Znany liberalny szmatławiec "The Daily Mail" opublikował zdjęcie z rzekomego objawienia na klifach Newquay w Kornwalii.


Autorka zdjęcia (38 l.) kategorycznie odrzuca sugestię, że owa figura to tylko gra światła na klifach.
Jeśli jednak osoba wierząca przyjrzy się dokładnie temu zdjęciu, zauważy, że służy ono jedynie szkalowaniu Maryi - rzekoma Maryja bowiem gmera przy białych kąpielówkach wysokiego, czarnoskórego mężczyzny, co jest doskonale widoczne. W tej sytuacji należy jasno powiedzieć: to nie żadna Maryja, a jakaś objawiająca się po podejrzanych klifach szatańska lafirynda!

wtorek, 1 marca 2011

Polska krajem zaniedbań medycznych

We wspomnianym niedawno programie Tomasza Lisa błyskotliwy jak zawsze Tomasz Terlikowski zdradził nam swój sposób na bezpłodność: modlitwę do relikwii.

Człowiek wierzący wie, że Pan Bóg działa nie tylko przez naturę, ale w sposób cudowny. Mówię całkowicie otwarcie, prawdopodobnie nigdy nie miałbym dzieci, bo u mojej żony zdiagnozowano niepłodność wymagającą wieloletniego leczenia. I wtedy postanowiliśmy powiedzieć Panu Bogu, że my już nic nie możemy zrobić i lekarze na razie też nic nie mogą, Ty nam pomóż. Modliliśmy się przed relikwiami, choćby św. Katarzyny Sieneńskiej, byliśmy u św. Benedykta i tam się modliliśmy. I mamy dziecko. Mamy czwórkę dzieci w ten sposób. Proszę mi nie mówić, że to jest magia, że to jest głupota ludzi wierzących. Ja tego doświadczyłem i doświadczają tego miliony ludzi. Proszę pojechać do mlecznej groty w Betlejem, tam przyjeżdżają małżeństwa, które mają zdiagnozowaną całkowitą bezpłodność, nie czasową, modlą się tam i są tysiące zdjęć dzieci, które powstały.

Cytujemy ten głos, ten ważny głos, głos publicysty, tego publicysty, by zwrócić uwagę na straszliwe zaniedbania w naszym kraju. Terapia wiarą i modlitwą była ośmieszana już przez pozytywistów. Znany jest skandaliczny przykład zakłamania: sprawa Rozalki z "Antka" Prusa; w istocie Rozalka została uzdrowiona tak pogardliwie traktowanymi przez pisarza "zdrowaśkami" i przeżyła nie tylko Bolesława Prusa, ale i zabór rosyjski; piękne świadectwo jej życia znajdziemy w "Roczniku Kapłańskim" nr 6/1971.

Metodyczna praca u podstaw, jak np. kolejne tomy pomnikowego dzieła "Biblia leczy" ukazują się powoli:




Pozostaje mieć tylko nadzieję, że gusła zwane "medycyną" ustąpią już wkrótce leczeniu pochodzącemu z najgłębszych pokładów wiary i religijności. A obrazki takie jak ten:
gdzie mimo obecności kapłana praktykuje się pogańskie metody borowania, odejdą na zawsze do przeszłości, razem ze wszystkimi zbędnymi utensyliami, które tak rozpleniły się po naszych ośrodkach zdrowia...